Pierwszym i najważniejszym wskaźnikiem tego, że zajmujesz swoje miejsce w rodzie i możesz w pełni korzystać z jego zasobów jest to, że w relacjach z rodzicami czujesz wdzięczność i jesteś wolna od zdania na temat tego, jak powinni żyć i się zachowywać.
Dopóki drażni cię i spędza sen z powiek to, że tata nie idzie na terapię, a mama je słodycze, choć od tego tyje, dopóki bierzesz na siebie podejmowanie za nich decyzji, udzielasz rad i narzekasz wszystkim dokoła „moi rodzice są jak małe dzieci”, dopóki „oni są winni tego, że jestem nieszczęśliwa”, dopóty nie stoisz na swoim miejscu w rodzie i nie masz dostępu do swobodnego przepływu energii miłości i obfitości.
Będziesz zarabiać mniej, niż możesz, będziesz mieć problemy w związku (jeśli będziesz w związku) i każdy twój dzień będzie walką.
Ale jak poczuć wdzięczność, jeśli nosisz ogromny bagaż bólu i nieuwolnionych emocji względem nich? Gdy na samą myśl o tym, że warunkiem połączenia z mocą rodu jest uznanie i przyjęcie swoich rodziców, dostajesz gęsiej skórki, bo jak tu uznać to, że bili, pili, porzucili??? Uwierz mi, rozumiem cię doskonale. Kilkadziesiąt lat tkwiłam nie na swoim miejscu w rodzie, bo moi rodzice pili i nie zachowywali się tak, jak powinni. Bo JA WIEDZIAŁAM LEPIEJ, jak powinni. Bo przecież to oczywiste.
Nie, to nie jest oczywiste i wielką ulgą było dla mnie to odkrycie.
Kluczem do tego było uznanie i przyjęcie najpierw trudnych emocji, związanych z rodzicami. Tylko potem może się coś ruszyć. Gdy próbujemy na siłę kochać i szanować, to nic nie da. Jeśli masz traumatyczne doświadczenia z rodzicami – idź proszę na indywidualną, porządną terapię. Nie żałuj na to środków, bo to inwestycja na całe twoje życie, która przyniesie wyzwolenie i tobie, i twoim dzieciom i wnukom.
Nie czekaj, aż wdzięczność i szacunek do rodziców pojawią się same, tak po prostu. Nie pojawią się. Rozwiązaniem jest przyjrzenie się swoim własnym bolesnym odczuciom, nazwanie ich, zrozumienie przesłania, jakie dla ciebie mają.
Można to zrobić również na grupowych warsztatach online (np. Klucze do mocy rodu), ale tylko wtedy, gdy w twoich relacjach z rodzicami nie było naprawdę mocnych, traumatycznych doświadczeń. Takie przeżycia potrzebują czasu i indywidualnego prowadzenia.
W takich „lżejszych” przypadkach (których jest myślę ok 80%), moje warsztaty dawały naprawdę spektakularne efekty, od nawiązania kontaktu z niewidzianym latami ojcem, przez powiedzenie po raz pierwszy rodzicom „kocham cię”, aż po nagłe impulsy do zmiany zawodowej i osobistej, zrozumienie wielu procesów wewnętrznych, uświadomienie sobie przynależności i jednocześnie odrębności od rodziców.
Interesują Cię takie tematy? Możesz dołączyć do mojej społeczności, by mieć dostęp do dodatkowych treści i promocyjnych ofert na moje kursy.