
Gdy ktoś słyszy: „praca z rodem prowadzi do pogodzenia się z losem”, myśli pewnie: co to ma być??
Jak to „pogodzić się z losem”??!
„Mam złożyć ręce?”
„Mam się poddać?”
„Mam nieść swój krzyż??!”
Nie do końca.
Pogodzić się z losem oznacza przestać się szarpać.
Przestać tracić energię na niepotrzebne działania i myśli.
Przekierować swoją energię.
Pogodzić się z losem nie oznacza być biernym, nieszczęśliwym, przynoszącym swoje życie w ofierze.
Pogodzić z losem oznacza, że rozumiem, iż nie wszystko zależy ode mnie.
Pogodzić się z losem to spojrzeć wstecz na przemocowych rodziców i powiedzieć im: widzę was w tym, co było i widzę siebie w tym, co było. Kocham was pomimo wszystko, a w swoim życiu wybieram miłość, łagodność i pokój. Względem was, względem siebie i względem wszystkiego innego.
Brak zgody na to co było to: „ja nie mam matki ani ojca”, „oni nie zasłużyli na moją miłość”, „odcinam się od tego”, „nie powinni byli”.
I najczęściej droga nieświadomej powtórki scenariusza. Przez nas albo przez nasze dzieci.
Gdy się godzimy z losem, odzyskujemy dwie rzeczy: swoją godność oraz sprawczość.