
Czasem w rodzie pojawia się człowiek, który swoim zachowaniem i swoim losem powoduje u krewnych wstyd i chęć jak najszybszego wymazania z pamięci wszelkich wspomnień z nim związanych.
O takich niewygodnych członkach rodu nie opowiada się w święta lub dni wspominania przodków, zapomina się o nich i dosłownie wykreśla z historii rodu.
To mógł być np. dziadek, który był zdrajcą w czasie wojny, babcia która porzuciła swoje dzieci i odeszła z domu z kochankiem, nieodpowiedzialny wujek-alkoholik, który przepił ostatni grosz, usunięte ciąże albo dzieci, które umarły w niemowlęctwie.
Słowem, wszystkie te przypadki, które nie wpisują się w idealny obraz rodziny.
Ale rodowe prawo przynależności mówi wyraźnie: ci którzy weszli do systemu rodowego pozostają w nim na zawsze.
Nie mamy prawa wykreślać z rodu ani jednego człowieka. Naszym zadaniem jest przyjąć swój ród jako dar, nauczyć się wyciągać wnioski z trudnych historii i napełniać swoją rodzinę miłością i wdzięcznością.
W rodzinie, w której jest wykluczony krewny (i nieważne, z jakiego powodu to się stało), pojawi się dziecko, które weźmie na siebie odpowiedzialność związaną z zadaniami i wyzwaniami wykluczonego, tym samym dając rodowi kolejną szansę na przejście lekcji – lekcji bezwarunkowej miłości i akceptacji.
Powtórzy więc jego los, stworzy po raz kolejny problematyczne sytuacje podobne do tych, które były udziałem wykluczonego przodka.
Będzie się to powtarzało z pokolenia na pokolenie do momentu, aż wykluczony krewny nie będzie znów przyjęty do rodu.
To, co kiedyś było ukryte, będzie się prosiło o uznanie, uszanowanie i przyjęcie z powrotem.
Rodzinne tajemnice, wieloletni ciężar pilnie strzeżonych zdrad, usuwanych ciąż, przestępstw, samobójstw – słowem, wszystkie rodowe „trupy w szafie” mogą transformować się w chroniczne zachorowania, lęki, neurozy trudności w relacjach itd.
Chłopiec, który wyrósł w rodzinie, gdzie wolano zapomnieć o wujku-alkoholiku podświadomie weźmie na siebie jego rolę, aby znów dać możliwość rozwiązania tego rodowego zadania. Też zacznie pić i powtórzy los wujka, przy czym może zupełnie go nie znać.
Ma jednak pełnomocnictwo nadane przez system rodowy, by wreszcie mógł się zakończyć ten rozdział.
Jeśli kobieta przerwała ciążę, a potem urodziła kolejne dziecko, to narodzone dziecko może wziąć na siebie rolę tego, które było usunięte i jak gdyby zastąpić je, żyjąc nie swoim życiem, lecz biorąc odpowiedzialność za wyrównanie balansu w rodzie.
Każdy członek rodziny, nawet przestępca czy alkoholik musi mieć swoje miejsce w rodzie i w sercach swoich krewnych.
Jeśli każdy członek rodu ma w nim swoje miejsce, system rodowy rozwija się harmonijnie i szczęśliwie. Prawo przynależności to prawo szacunku i akceptacji.
Powinniśmy przyjmować i szanować swój los i los naszych bliskich jako dar od Boga, z wdzięcznością i zaufaniem.
Jak to zrobić? Jak przyjąć do rodu odrzuconych i wykluczonych jego członków, nawet jeśli ich nie znaliśmy? Jak możemy przerwać te powtarzające się niczym zdarta płyta historie?
Czy samo uświadomienie sobie tego pomaga?
Na pewno w jakimś stopniu tak. Pomocne też będą medytacje i modlitwa.
Jednak by zaszła znacząca zmiana i nastąpiło wyrównanie energii w rodzie, potrzebne jest dużo większe zaangażowanie i realne konkretne kroki, prowadzące do zmian codziennych zachowań i nawyków myślowych i czuciowych.