Człowiek każdego dnia wykonuje mnóstwo różnych czynności. Jednak nie zawsze uświadamia sobie, że mają one ogromny wpływ nie tylko na niego, ale i na cały jego ród.
Członkowie rodu są bardzo mocno połączeni nićmi przyczynowo-skutkowymi, dlatego codzienne działania człowieka (zarówno pozytywne, jak i negatywne) odbijają się na całym rodzie.
Są zwyczajne czynności, które wykonujemy codziennie, np. parzymy i pijemy herbatę. A są takie, których dokonujemy, pokonując samych siebie, swoje własne lenistwo i ignorancję.
To są zwycięstwa, które osiągamy.
Takim zwycięstwem będzie rezygnacja z alkoholu, palenia lub cukru, czyli dowolnej substancji o charakterze narkotycznym. Do nich należą także sztuczne dodatki spożywcze, np. majonez. Chodzi o to, ze wszystkie te substancje działają tak samo: wywołują ostry skok cukru we krwi i wyrzut hormonów. Dlatego człowiek odczuwa stan lekkiego narkotycznego pobudzenia, szczęścia, euforii, itp.
Czas działania tego efektu jest różny. Jeśli jemy ciasto lub bułki, to mniej więcej 4 godziny, jeśli wypalamy papierosa – ok 40-60 minut, jeśli pijemy alkohol – ok 12 godzin. Znaczenie ma indywidualne wymiary ciała, stopień zanieczyszczenia organizmu, ilość tego, co jemy i pijemy.
Problem polega na tym, że po tym, jak efekt tych substancji się kończy, gwałtownie spada ilość hormonów we krwi i mózgu oraz poziomu cukru. Człowiek odczuwa apatię, rozdrażnienie, pojawia się uczucie płaczliwości, senność.
Na tle braku hormonów organizm zaczyna wyrzucać do krwi serotoninę i dwutlenek węgla, a to prowadzi do tego, że człowiek zaczyna odczuwać otępienie na tle fizycznym i emocjonalnym.
W takim stanie zaczyna automatycznie szukać podobnych odczuć: albo wplątuje się w konflikty i urządza awantury, albo szuka, gdzie by tu zdobyć adrenalinę: ogląda jakiś krwawy film albo wiadomości w tv. Takie same odczucia może mu dać także namiętny seks.
Tak czy inaczej, człowiek szuka dawki emocji. Jeśli go to nie zaspokaja, np. towarzystwo nie wchodzi z nim w konflikt, zaczyna przyjmować potrzebną mu dawkę w wariancie fizycznym, zjadając bułeczki, cukier, majonez, paląc lub pijąc.
Rezygnacja z tych substancji jest ogromnym zwycięstwem.
W rezultacie takich uczynków w rodzie następuje przewartościowanie. Krewnym łatwiej jest zadawać sobie pytania: „coś źle wyglądam, może zacznę uprawiać sport?”. U bliskich zaczynają pojawiać się „zdrowe” myśli, a to oznacza, że stoją na granicy między światłem i cieniem, i dokonanie wyboru w stronę światła jest prostsze, bo teraz widzą je i stoją przodem ku niemu.
Co 9 miesięcy przychodzi do nas nowy strumień rodowej mocy.
Im więcej każdy człowiek w rodzie dokonuje zwycięstw, tym czystszy staje się ród i wzrasta rodowa moc. A to prowadzi do tego, że z czasem prościej jest co 9 miesięcy osiągać nowe zwycięstwa.
Na przykład, 9 miesięcy zmuszasz się do robienia gimnastyki porannej. Po 9 miesiącach już nie możesz bez niej żyć. Jeszcze przez 9 miesięcy od tego momentu będziesz odczuwać błogość podczas, gdy ćwiczysz.
A po kolejnych 9 miesiącach będziesz mieć taką siłę od tej czynności, ze będziesz nią emocjonalnie „zarażać” innych.
I nawet, jeśli nie jesteś oratorem, będziesz w takim emocjonalnym nastroju, że mówiąc o tym, będziesz zdolny przekonać każdego – nawet tego, który nigdy nie widział, jak to się robi.